Kuchenne okno i gość:))
Na kuchennym oknie, niedawno zadomowił się u nas, cudowny storczyk (podarunek od męża). Kwiaty są olbrzymie - wielkości dłoni. Boję się tylko, że będzie miał troszkę za ciemno (okna są od pólnocy). No, cóż zobaczymy, jak będzie sobie radził... najwyżej go przestawię w jakieś jaśniejsze miejsce.
A, za oknem, w ogrodzie, dziś rano, przechadzał się dumnie pan bażant. Czasami nas odwiedza. Kiedyś nawet przyprowadził żonę, ale chyba jest nieśmiała, bo była tylko raz.
Taka mała odmiana, bo z ptaków za oknem, to mamy tylko wrony, sroki, czasem jakaś sójka przyleci, troczę kosów i tyle.
Zimą zawiesiłam karmnik dla ptaków z ziarnem i zostało nietknięte. A, tak swoją drogą, zauważyliście może, że jakoś wróbli, jak na lekarstwo w ostatnich latach (przynajmniej u nas na południu). A jak w innych regionach? U Was też ich nie ma? Jakoś tak dziwnie, za oknem wiosna i nie słychać świergolenia.