Nie o budowie dziś będzie...
Nie obudowie dziś będzie, choć, to blog budowlany i pewnie znajdą się tacy, którzy będą mieli mi za złe, że piszę nie na temat, ale z drugiej strony, to mój blog i piszę go przede wszystkim dla siebie, więc kto nie chce, nie musi tu zaglądać...
Dzisiejszy wpis jest dla mnie bardzo osobisty i długo zastanawiałam się, czy usiąść do klawiatury...
Pęd codziennego życia, praca, prowadzenie domu, wyzwania związane z budową, sprawiają, że czas, to rzecz bezcenna i często, w tej całej "gonitwie" zapominamy o rzeczach najważniejszych... W tym codziennym pośpiechu, trudno jest znaleźć czas dla siebie, a co dopiero zajmować się sprawami innych, mimo, iż mamy świadomość, że powinniśmy... Często wydaje się nam, że w jakiś sposób jesteśmy, gdzieś blisko, pomagamy, ale jest, to być może, tylko pozorna pomoc. Takie usprawiedliwienie się nas samych przed sobą... Dopiero jakieś zdarzenie, uświadamia nam, że tak naprawdę przestają się liczyć błahostki, a najważniejsze jest zdrowie i to nawet nie nasze, ale najbliższych nam osób.
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Kilka dni temu nie mogłam spać, bo myślałam o budowlanych pierdołach... Dziś wiem, że nie zasnę drżąc o zdrowie mojej Mamy...
Komentarze